SANOK / PODKARPACIE. Dyrekcja SP ZOZ w Sanoku wydała oświadczenie w sprawie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.
Niniejszy tekst sporządzono w oparciu o przepis art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. prawo prasowe, wskazującego na obowiązek zachowania szczególnej staranności i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych oraz sprawdzaniu zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości. W nawiązaniu do artykułów prasowych zamieszczanych na portalu eSanok sygnowanego przez panią redaktor Dorotę Mękarską oraz w Korso Gazeta Sanocka sygnowanego przez panią redaktor Sabinę Tworek, a dotyczących pobytu na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Sanoku pacjenta Adama C. i związanych z tym również sugerowanych nieprawidłowościach w zakresie opieki medycznej, przedstawiam stan faktyczny sprawy, zawierający chronologiczny opis czynności medycznych z jednoczesnym wnioskiem o publikację niniejszego tekstu odpowiednio w rubrykach i na stronach jak wcześniejszy artykuł krytyczny.
„Szpitalny Oddział Ratunkowy jest oddziałem szpitalnym na którym pacjent jest leczony w razie potrzeby do 48 godzin. W tym czasie na podstawie przeprowadzonych procedur medycznych podejmowana jest decyzja o przyjęciu pacjenta na jakiś inny oddział szpitalny lub wypisie do domu.Pacjent Adam C. zgłosił się do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Sanoku w dniu 06.03.2017 r. o godzinie 01.45. Zgłaszał dolegliwości bólowe w klatce piersiowej od około godziny. Przyjęty na oddział ratunkowy, bezpośrednio po przyjęciu zlecono badania diagnostyczne. O godzinie 1.59 otrzymano pierwsze wyniki badań laboratoryjnych — więc krew na badania była pobrana bezpośrednio po położeniu pacjenta na Oddziale, pozostałe wyniki napływały sukcesywnie po oznaczeniu ich wartości w laboratorium.
Dla potwierdzenia zawału konieczne było dwukrotne pobranie krwi w odstępach czasu /kilka godzin/, co jest niezbędne do skierowania pacjenta do leczenia zabiegowego. Zapis EKG nie potwierdzał zawału. Należy podkreślić, że leczenie zabiegowe jest obarczone ryzykiem powikłań i nie jest obojętne dla pacjenta. Stąd konieczność potwierdzenia badań diagnostycznych.
W przypadku opisywanego pacjenta po rozpoznaniu zawału poproszono o konsultacje dyżurującego lekarza z hemodynamiki i zaproponowano pacjentowi leczenie zabiegowe w Oddziale Interwencji Sercowo-Naczyniowych. Pacjent kategorycznie odmówił leczenia szpitalnego i leczenia w Oddziale Interwencji Sercowo-Naczyniowych. Mimo dokładnego poinformowania o grożących konsekwencjach łącznie ze śmiercią podpisał własnoręcznie – przy świadkach – brak zgody na leczenie i dalszy pobyt w szpitalu.
O godzinie 7.03 został w związku z tym wypisany z oddziału z zaleceniem: pilnej hospitalizacji w razie zmiany zdania, w przypadku pojawienia się bólu wezwania pogotowia ratunkowego, zalecono również przebywanie cały czas z osobą towarzyszącą oraz poinformowano o zakazie prowadzenia pojazdów mechanicznych. Pacjent w pełni świadomie przerwał leczenie szpitalne i wyszedł do domu. Na podstawie przedstawionego stanu faktycznego należy stwierdzić, że nieprawdą są podawane przez pacjenta informacje dotyczące sposobu i czasu diagnostyki na SOR. Reasumując postępowanie pracowników SOR było prawidłowe.
Dla pełności obrazu skarżący się pacjent jest znany na SOR, gdyż w sposób ciągły „leczy się” w tym oddziale. W roku 2017 zgłaszał się na SOR trzykrotnie z powodu różnych —niekoniecznie sercowych — dolegliwości, w latach 2016-2015 był hospitalizowany na SOR 11 razy. Pobyty w SOR nie kończyły się kontynuacją leczenia w poradniach specjalistycznych lub przynajmniej u lekarza rodzinnego, tylko przy kolejnych dolegliwościach zgłaszał się na SOR i nie były to pobyty związane z zagrożeniem życia. Powstają wątpliwości czy pacjent swoim postępowaniem nie pogarsza stanu swojego zdrowia?
Dla przypomnienia i uściślenia informacji dotyczących działania Szpitalnego Oddziału Ratunkowego: na SOR powinni zgłaszać się pacjenci z nagłym zagrożeniem życia w wyniku nagłego zachorowania lub wypadku. SOR nie jest miejscem, gdzie wykonuje się badania dodatkowe, zmienia opatrunki, przepisuje leki, które właśnie skończyły się pacjentowi i, lub konsultuje prawidłowość podjętego przez lekarza leczenia.
Tego typu artykuły – pokazujące jednostronne, niepotwierdzone żadnymi faktami zdarzenia – powodują obniżenie prestiżu szpitala i pracujących w nim ludzi i godzą w ich dobre imię. Wydaje się oczywiste, że podstawowe reguły etyki dziennikarskiej wymagają aby w takich sytuacjach zasięgnąć opinii podmiotu czy osoby, który dany artykuł dotyczy.”
Henryk Przybycień
Dyrektor SP ZOZ
w Sanoku
ZOBACZ TAKŻE:
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz