REKLAMA
REKLAMA

SANOK: Bobry powaliły olbrzymie drzewo. Trzeba uważać! (ZDJĘCIA)

SANOK / PODKARPACIE. Bobry wystrugały „na ołówek” potężne drzewo, które w końcu spadło do Sanu. Wszystko w miejscu w lecie chętnie uczęszczanym przez wypoczywających nad wodą mieszkańców i turystów. – Drzewa podcięte przez bobry są niezwykle niebezpieczne. W każdej chwili mogą spaść – mówi nam Ryszard Rygliszyn z LOP Sanok.

Potężne drzewo leży częściowo w Sanie, a częściowo na jego brzegu niedaleko wjazdu na ścieżkę rowerową przy Sosenkach. Wszystko wskazuje na to, że bobry wystrugały go „na ołówek” jesienią poprzedniego roku, a dopiero po jakimś czasie drzewo runęło.

Bobry lubią żywić się korą. Najczęściej podcinają drzewa w jesieni, kiedy dążą do tego, aby drzewo opadło do rzeki. Pomaga im to spowolnić nurt, a tym samym stworzyć sobie lepsze warunki w kopanych przy brzegach norach. Pomaga też w dostępie do świeżych, zielonych zapasów jedzenia pod wodą, gdy na powierzchni wszystko zamarza – wyjaśnia Ryszard Rygliszyn, prezes Ligi Ochrony Przyrody w Sanoku.

Podcięte drzewa są bardzo niebezpieczne, ponieważ mogą runąć w każdej chwili.

Podobnie jak kopane przez bobry na brzegu rzeki nory. Są bardzo głębokie. Odnotowaliśmy wiele sytuacji, w których wędkarze czy wypoczywający nad wodą turyści łamali nogi wpadając w taki wykop – dodaje Ryszard Rygliszyn.

Trzy lata temu, nad Sanem w Olchowcach, członkowie LOP Sanok ogrodzili 67 największych drzew specjalną siatką, zapobiegającą ingerencji bobrów. Pisaliśmy o tym tutaj: Przyrodnicy uratowali drzewa przed zębami bobrów (ZDJĘCIA).

Bobry mogą ważyć do 30 kg i mierzyć do metra długości. W Sanoku żyją od wielu lat. Gryzonie żerują głównie w nocy i o świcie, ale ślady ich zębów widoczne są na wielu drzewach. Są precyzyjne jak drwale. Każdego roku bobry niszczą zdrowe drzewa nad Sanem, w sumie podcinając lub ścinając kilkadziesiąt sztuk. Po wizycie bobrów, w najcieńszych miejscach, drzewa wyglądają jak ołówki i grożą zawaleniem.

źródło: Red., LOP Sanok

03-07-2019

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)