REKLAMA
REKLAMA

Wilki znów zaatakowały! „Wkrótce dojdzie do tragedii” (FILM, DRASTYCZNE ZDJĘCIA)

GMINA BUKOWSKO / PODKARPACIE. Blady strach padł na mieszkańców gminy Bukowsko. – Żarty się skończyły – mówią nam napotkani właściciele gospodarstw i posesji w różnych miejscowościach. Wilki czują się coraz swobodniej, a dowodem są kolejne ataki na bydło przeprowadzone w trakcie dwóch ostatnich nocy, zaledwie kilkadziesiąt lub kilkaset metrów od zabudowań. Niektóre relacje hodowców szokują. Dotyczą nie tylko bliskich spotkań wilków ze zwierzętami, ale również z ludźmi.

Mieszkańcy Karlikowa załamują ręce w obawie przed kolejnymi atakami wilków. Właściciele hodowli nie śpią po nocach doglądając bydła. – Ileż można wstawać dwa, trzy razy w nocy i jechać do obory, aby sprawdzać czy wszystko jest w porządku? Na dłuższą metę takie funkcjonowanie jest niemożliwe. Nasze zwierzęta są teraz praktycznie pod stałą obserwacją, gdyż wilki widujemy regularnie, w coraz mniejszych odległościach – przyznaje Agnieszka Winiarz z Karlikowa.

Mieszkam w Bukowsku, a oborę mam w Karlikowie. W ostatnich tygodniach często dzwonią do mnie mieszkańcy Karlikowa, którzy widzą wilki pod oborą. One absolutnie niczego się już nie boją. Przychodzą pod zamknięte koszary i tylko szczelne zamknięcia i metalowa siatka nałożona na budynek powstrzymują je przed atakiem. Nawet psa chowamy w środku, bo zjadłyby go w kilka sekund – relacjonuje Marcin Roczniak, hodowca bydła.

W ostatnią noc, wilki znów miały podejść pod oborę pana Roczniaka w Karlikowie. Nie znajdując tam pożywienia, powędrowały 300 metrów dalej i na łące rozszarpały dorodną łanię. Ze zwierzęcia pozostała jedynie głowa i obżarte kości. Z kolei noc wcześniej, w przysiółku Kamienna wilki pożarły dwa byczki. Próbowały również jałówkę, która najprawdopodobniej uciekając połamała nogi. Trzeba było ją uśpić.

Gospodarstwo i hodowla to nasze życie. Dbamy o bydło jak tylko potrafimy. Inwestujemy pieniądze w ogrodzenie. Jest ono jednak z łatwością forsowane przez wilki, które coraz częściej nie robią sobie nic z zabezpieczeń czy nawet obecności człowieka – dodaje Agnieszka Winiarz.

Sprawą zajął się Urząd Gminy Bukowsko.

To już kolejna nasza interwencja w sprawie wilków, które mordują bydło. Jeszcze dzisiaj zwrócę się do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z prośbą o interwencję w tej sprawie – mówi Marek Bańkowski, wójt gminy Bukowsko.

Przypomnijmy, że wcześniej gmina zgłosiła odpowiednie dokumenty do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie w sprawie wilków widywanych w Dudyńcach (zagryzione psy), Nadolanach i Nowotańcu, z prośbą o wydanie opinii w tej sprawie. RDOŚ potwierdził nasze obawy i wydał pozytywną opinię argumentując to konkretnymi wyliczeniami związanymi z wilczymi szkodami udokumentowanymi w naszym regionie. Wniosek został przesłany dalej do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w celu uzyskania zgody na odstrzał. Również w sprawie niedawnego ataku wilków w Zboiskach urząd podjął kolejne kroki w centrali dyrekcji ochrony środowiska.

Warto zaznaczyć, że w ostatnim czasie ataki wilków na bydło przybrały na sile i częstotliwości. RDOŚ w Rzeszowie podawał, że do kwietnia 2019 roku na Podkarpaciu odnotowano łącznie 81 zgłoszeń wilczych szkód. Zagryzionych zostało 25 sztuk bydła. Tylko w ostatnim tygodniu wilki pożarły lub zabiły 9 sztuk. Padła również 1 koza, 130 owiec i 4 psy. Kwota odszkodowań wyniosła do tej pory niespełna 85 tys. zł.

Mieszkańcy terenów, na których dochodzi do ataku wilków i ich coraz bliższej obecności przy domach i gospodarstwach coraz rzadziej zadają sobie pytanie CZY kiedyś dojdzie do zagrożenia zdrowia lub życia człowieka, a coraz częściej KIEDY.

Była niedziela, kiedy wraz z rodziną siedzieliśmy na tarasie. Ładna pogoda, dzieci jeździły na rolkach tuż obok domu. Nagle w odległości 50 może 100 metrów zobaczyliśmy dwa wilki, które przez dłuższy czas, mimo naszych krzyków i prób odstraszenia, nie poruszały się stale nas obserwując. Dopiero po jakimś czasie jeden odszedł, a po chwili drugi do niego dołączył. Często rozmawiamy z innymi hodowcami czy mieszkańcami gminy Bukowsko i wielu powtarza, że coś się w wilkach zmieniło, że zachowują się zupełnie inaczej niż wcześniej. Nie boją się człowieka, a pożeranie bydła traktują jak normalne polowanie i zdobywanie pożywienia – komentuje pani Agnieszka.

Proszę zwrócić też uwagę na to, że aktualnie młode wilki uczą się tego typu polowania od starszych. Najgorsze zatem dopiero przed nami. Jeśli młode nauczą się zdobywania pożywienia poprzez zabijanie bydła, to nasze hodowle są zagrożone – dodaje Marcin Roczniak z Bukowska.

Na terenie gminy Bukowsko do takich sytuacji dochodzi po raz pierwszy. Wilki zmieniły swoje zwyczaje. Tak naprawdę chroniąc wilka, wyrządzamy mu krzywdę. Wilk nie mając wroga, zbliża się do zabudowań, do gospodarstw, co skutkuje między innymi kontaktem z psami. Powstają hybrydy. W Wujskiem obok Sanoka są przecież dwa czarne wilki i dwa szare z opadniętymi uszami. To nie są normalne wilki, to hybrydy. Za kilka, kilkanaście lat, prawdziwy wilk może być tylko wspomnieniem – mówi nam Andrzej Kołodziej, myśliwy z Koła Łowieckiego „Żubr” Sanok oraz wiceprzewodniczący Rady Gminy Bukowsko. – Moim zdaniem jak najbardziej należałoby przeprowadzić odstrzał wilków w gminie Bukowsko. Jeśli człowiek nie stanie się wrogiem wilka, to obawiam się, że za cztery, pięć lat dojdzie do tragedii. Nie mówię tutaj o celowym atakowaniu człowieka przez wilki, ale może dojść do przypadkowego spotkania, np. z dzieckiem, które podczas zabawy odeszło trochę dalej od domu. Nie daj Boże, aby tak się stało.

Nie tak dawno rodzinie Winiarzy z Karlikowa udało się nagrać króciutki filmik, na którym widać trzy wilki

UWAGA DRASTYCZNE ZDJĘCIA

Uwaga!! Drastyczne zdjęcia (+ 18)
Klikając potwierdzasz zgodę na wyświetlenie treści.
13-07-2019

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)