POWIAT SANOCKI / PODKARPACIE. Klub Demokratów Ziemi Sanockiej złożył wniosek o podjęcie uchwały z apelem do rządu w sprawie odblokowania i uruchomienia środków unijnych z KPO.
grafika poglądowa
Projekt uchwały „w sprawie apelu do rządu RP o niezwłoczne podjęcie działań w celu odblokowania i uruchomienia środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy” zgłosił w imieniu klubu Demokratów na wtorkowej sesji Rady Powiatu Sanockiego radny Sebastian Niżnik.
— Polska ciągle nie korzysta ze środków unijnych z KPO i na razie nie widać, aby w bliskim terminie je pozyskała. Nawet Węgry doszły do porozumienia z Komisją Europejską i jesteśmy jedynym krajem UE, który nie ma uruchomionego KPO. Te pieniądze są potrzebne samorządom, przedsiębiorcom, służbie zdrowia, edukacji, kolei i obywatelom — argumentował radny Sebastian Niżnik przedstawiając treść projektu uchwały.
W apelu czytamy, że kluczowym sposobem na poradzenie sobie z inflacją i spowolnieniem gospodarczym jest wzrost inwestycji w rozwój. One uchronią miejsca pracy. Bez inwestycji wielu firmom grozi upadłość. W dzisiejszych realiach nie da się zwiększyć inwestycji bez udziału środków z Krajowego Planu Odbudowy. Niemożność skorzystania z nowej perspektywy finansowej na lata 2021-2027, będzie dużym ciosem dla samorządów, zwłaszcza biorąc pod uwagę obecną sytuację związaną z rzeczywistością postcovidową, rosyjską napaścią na Ukrainę, koniecznością dywersyfikacji źródeł energii, rosnącą inflacją i panującą drożyzną oraz poważnym kryzysem w dostawach surowców energetycznych.
Uchwała trafi pod obrady podczas najbliższej sesji rady powiatu sanockiego.
– Przypomnijmy, że chodzi o niemałe pieniądze. Z samego Funduszu Odbudowy możemy dostać (w postaci KPO) ok. 36 mld euro (w tym 24 mld euro dotacji i 12 mld euro pożyczek), co przy kursie 4,5 zł za euro daje ponad 160 mld zł. „Zwykły” siedmioletni budżet UE na lata 2021–2027 razem z Funduszem Sprawiedliwej Transformacji to kolejne 76 mld euro. Razem daje to ponad 510 mld zł (bez transferów w ramach polityki rolnej) na siedem lat, czyli średnio ponad 70 mld zł rocznie. Wypłatę tych pieniędzy Komisja Europejska uzależnia od wypełnienia tzw. kamieni milowych – podaje klub Demokraci Ziemi Sanockiej.
Fundusze unijne oddziałują na poziom inwestycji w Polsce na cztery sposoby:
– realizacja polityki spójności bezpośrednio przekłada się na zwiększenie inwestycji w infrastrukturę publiczną,
– dotacje i pożyczki zachęcają sektor prywatny do inwestycji i pomagają wypełnić tzw. lukę finansową,
– lepsza koniunktura zachęca do inwestycji firmy prywatne, które spodziewają się lepszego zbytu na swoje produkty,
– rozwój infrastruktury publicznej i kapitału ludzkiego tworzy warunki sprzyjające inwestycjom w przyszłości.
– Niestety od kilku lat mamy z inwestycjami problem i zauważalny jest trend spadkowy w tym zakresie. Sytuacji nie poprawia wojna w Ukrainie, szalejąca inflacja i ogólnie nieprzewidywalność gospodarki nawet w krótkim okresie. Bez wsparcia z funduszy UE czeka nas wolniejszy rozwój, wzrost zadłużenia, poważny regres polskiej gospodarki, znaczne ograniczenie skali inwestycji, rosnąca inflacja. Korzyści zaś nie widać żadnych – słyszymy z obozu DZS.
źródło: materiały nadesłane
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz