KOBIETY na DZIEŃ KOBIET: Marta Półtorak (WYWIAD VIDEO)
tvPolska.pl. W cyklu wywiadów z inspirującymi kobietami dla kobiet z okazji Dnia Kobiet zapraszamy na niezwykle inspirującą rozmowę z fantastycznym gościem Martą Półtorak, przedsiębiorczynią, działaczką społeczną, sportową (jedna z nielicznych w historii Polski kobiet kierujących klubem żużlowym, od obecnego sezonu współpracuje z klubem hokejowym STS Sanok) i charytatywną.
Marta Półtorak – przedsiębiorczyni, działaczka społeczna, sportowa (jedna z nielicznych w historii Polski kobiet kierujących klubem żużlowym) i charytatywna. Prezeska m.in. spółki Marma Polskie Folie i Develop Investment, spółki będącej właścicielem Centrum Handlowo – Kulturalnego Millennium Hall w Rzeszowie. Podczas swojej działalności została uhonorowana wieloma wyróżnieniami m.in.: „Kobieta Przedsiębiorcza Podkarpacia”, „Honorowy Obywatel Rzeszowa” i złotą odznaką Polskiego Związku Motorowego.
Z Martą Półtorak rozmawia Blanka Szlachcińska-Moraniec, redaktor naczelna portalu Rzeszów24:
Blanka Szlachcińska-Moraniec: – Witam panią serdecznie w cyklu naszych wywiadów dla kobiet, o kobietach, na dzień kobiet. Pani Marto, jest pani niewątpliwie numer jeden, jeśli chodzi o kobiety sukcesu w Rzeszowie i nie tylko w Rzeszowie, bo również na Podkarpaciu i w Polsce. Chciałam panią zapytać, jak to jest być kobietą sukcesu?
Marta Półtorak: – Dzień dobry. Ja się bardzo cieszę, że podjęliście taki cykl dotyczący kobiet i o kobietach, dlatego, że coraz trudniej kobietom żyć w obecnie zmieniających się warunkach. Muszą zajmować się rodziną, pracą zawodową, a w tym świecie, niewątpliwie zdominowanym przez mężczyzn, żeby przebić się naprawdę, trzeba mieć dużo siły, samozaparcia i odwagi. Poza tym bardzo dziękuję za takie przedstawienie mnie. Nie czuję się kobietą sukcesu. Bardziej taką kobietą spełnioną dlatego, że robię to, co lubię. Moja praca jest moją pasją, mam udaną rodzinę, zdrowe dzieci. Więc czego jeszcze więcej chcieć od życia?
Blanka Szlachcińska-Moraniec: – Jest pani kobietą szczęśliwą?
Marta Półtorak: – Tak, tak mogę powiedzieć, że jestem osobą szczęśliwą. Mam grono przyjaciół, mam szczęśliwą rodzinę, mogę realizować się zawodowo, robię to, co lubię, więc myślę, że jeżeli byśmy mieli mówić o szczęściu, to dla mnie tak właśnie wygląda szczęście. Oczywiście, są chwile smutniejsze, bardziej radosne, ale to jest samo życie. Ważne jest, żeby bilans był dodatni.
Blanka Szlachcińska-Moraniec: – Jakby Pani mogła opowiedzieć trochę o początkach, bo nie zawsze była pani kobietą sukcesu, prawda? Nie zawsze była pani spełnionym i już z ogromnymi sukcesami przedsiębiorcą. Jakby Pani mogła trochę powiedzieć, jakie były takie największe wyzwania, żebyśmy mogły tutaj dzisiaj już coś przekazać takim kobietom, które właśnie zaczynają.
Marta Półtorak: – Przede wszystkim trzeba mieć marzenia. Zawsze od tego się zaczyna, bo musimy wiedzieć, co chcemy w życiu robić, a jeszcze jeżeli to, co robimy, sprawia nam przyjemność, to myślę, że jest to szansa, że się uda po prostu. Oczywiście początki nigdy nie są łatwe, ale to nie jest tak, że tylko na początku jest trudno. Trudno jest zawsze, ale trzeba się nauczyć rozwiązywać pewne problemy. I myślę, że to jest takim kluczem do powodzenia, czyli nie poddawać się, wykazywać się uporem, jeżeli coś nie wyjdzie, a na pewno nie zawsze wyjdzie, bo to nie jest tak, że wychodzi wszystko i zawsze. Trzeba podchodzić do życia z pewną pokorą i determinacją. No i tutaj na pewno tak jak zawsze, odrobinę szczęścia pomieszana z ciężką pracą. Wtedy jest ten sukces, o którym mówimy, bo dla mnie sukces to jest też to, że spełniamy właśnie swoje marzenia. Spełniamy swoje zamierzenia, a myślę, że to jest droga do tego.
Blanka Szlachcińska-Moraniec: – Czy łatwo jest pogodzić tworzenie takiego sukcesu. Tworzenie biznesu i budowanie rodziny jednocześnie?
Marta Półtorak: – Nie, nie jest to łatwe, dlatego, że zarówno rodzina, biznes i życie towarzyskie, wszystko wymaga czasu i poświęcania tego czasu. Myślę, że tutaj ważną rzeczą jest zbilansowanie tego życia rodzinnego z życiem zawodowym i poszukanie takiego złotego środka. Oczywiście jeżeli chcemy to robić, jeżeli sprawia nam to przyjemność, nic na siłę. Myślę, że jeżeli coś się nam podoba, chcemy realizować siebie, to naprawdę nie należy w imię czegoś rezygnować, bo naprawdę da się pogodzić. To nie znaczy, że kobieta, która spełnia się jako matka, nie może również spełniać się w życiu zawodowym. Absolutnie nie. Tym bardziej, że trzeba pamiętać zawsze o jednym: dzieci szybko rosną i potem, jak wyfruwają z domu, to zostałaby nam, szczerze mówiąc, taka trochę pustka. Warto pomyśleć również o sobie i nie na zasadzie takiego, że jestem samolubem, ale o sobie w kontekście nawet tego, że jak ja jestem szczęśliwa, jestem zadowolona, to zadowoleni są ludzie wokół mnie, czyli rodzina, współpracownicy. Myślę, że to jest chyba coś, co warto w życiu realizować.
Blanka Szlachcińska-Moraniec: – Jest pani niewątpliwie kobietą, chyba pierwszą tak naprawdę kobietą, która weszła mocno w żużlowy świat i dowodziła drużynami żużlowymi. Śmiem twierdzić, bo sama lubię żużel, śmiem twierdzić, że za którą drużynę się pani nie weźmie, to ta drużyna odnosi sukcesy. Tak jak teraz mamy Wilki Krosno, prawda? Jak to jest w ogóle w tym żużlowym świecie, zdominowanym totalnie przez mężczyzn?
Marta Półtorak: – Tak, jeżeli chodzi o żużel, to dominują tam mężczyźni organizacyjnie, bo już na trybunach to mamy sporo kobiet. Myślę, że sportem żużlowym interesuje się bardzo dużo i kobiet i mężczyzn. Dlaczego w klubach jest mało kobiet? Być może dlatego, że zakładamy, że sport motorowy jest sportem typowo męskim. Dlatego, że kobiety nie mogą się przebić jako zawodniczki, bo były takie próby, ale nieudane. Natomiast ja nie byłam pierwszą kobietą, która zarządzała klubem, bo była również Krystyna Kloc, ale jakimś takim dziwnym zrządzeniem losu, to jakby zawsze pada, że to ja przetarłam te szlaki. W sporcie, niezależnie od tego, w jakiej dyscyplinie, w biznesie czy gdziekolwiek indziej, myślę, że trzeba mieć pewne zasady. Jeżeli przede wszystkim jest się solidnym, uczciwym, słownym, to na dłuższą metę można naprawdę wiele zdziałać. Ja jeżeli chodzi o żużel, to uważam, że to akurat, że jestem kobietą, to niejednokrotnie pomagało i pomaga dlatego, że trudno wyobrazić sobie mężczyznę, który o coś zapyta. Prawda? Dlaczego na przykład taka jest moc silnika i od czego zależy? Mężczyźni nie pytaj. Oni wiedzą wszystko. Natomiast dla mnie nie było to czymś nienormalnym, że jak czegoś nie wiem, po prostu pytam. W tym świecie żużlowym znalazłam wielu przyjaciół. Jeśli chodzi o mechaników, kolegów, prezesów, do dziś utrzymujemy kontakty. No i zupełnie nieźle w ich towarzystwie się czuje, rozmawiamy tym samym językiem, chociaż faktycznie na początku było to trochę takie testowanie. Blondynka w świecie męskim motorowym, to coś nie na miejscu, ale myślę, że to szybko minęło i potem już nie liczyła się płeć, powierzchowność, a po prostu to, co ktoś sobą prezentuje.
Blanka Szlachcińska-Moraniec: – Czy jest jakieś takie jedno, szczególne, najtrudniejsze wyzwanie, z jakim się Pani zmagała do tej pory?
Marta Półtorak: – Tych wyzwań jest tak dużo. Jak już powiedziałam w trakcie naszej rozmowy, zawsze będą trudności, zawsze będzie coś, co się nie uda. Kluczem do tego, żeby pójść dalej, jest to, że nie stajemy przed murem i nie bijemy głową w ścianę, tylko próbujemy znaleźć inną drogę, więc zawsze jest jakieś inne wyjście. Czasami trzeba stanąć i zrobić na przykład krok w bok. Czasami krok do tyłu i po prostu się zastanowić, czy ta droga jest akurat tą najlepszą, którą wybraliśmy. Myślę, że tutaj ważna jest taka determinacja i nie zrażanie się porażkami. To może brzmi dość trywialnie, ale myślę, że tak jak w życiu zawodowym, czy w życiu rodzinnym, trzeba się po prostu nie poddawać i starać się poszukać innej drogi, bo zawsze jest wyjście z sytuacji. Nieodwracalna jest tylko śmierć i podatki.
Blanka Szlachcińska-Moraniec: – Jak to jest, że pani robi tak wiele rzeczy jednocześnie, bo oprócz tego, że działa pani biznesowo, działa pani również charytatywnie, kulturalnie, no i jest pani Honorową Obywatelką Rzeszowa, więc działa pani tutaj mocno również lokalnie. Jak udaje się to pani wszystko pogodzić?
Marta Półtorak: – Jest to dla mnie bardzo duże wyróżnienie, dlatego, że jestem patriotką lokalną. Rzeszów jest moim miastem i to tutaj jest związane całe moje życie prywatne, poniekąd zawodowe też. Chociaż firma Marma Polskie Folie działa na całym świecie, więc trudno tutaj mówić o jakimś pierwiastku lokalnym. Natomiast chociażby obiekt Millenium Hall, gdzie odbywają się różne imprezy kulturalne, sportowe, gdzie można praktycznie, nie wyjeżdżając z Rzeszowa, dostać to, co na całym świecie. Tak szczerze mówiąc, zawsze było moim marzeniem to, żeby Rzeszów był miastem otwartym na ludzi. I to mamy. Takim, w którym praktycznie nie opuszczając jego granic, można zrobić wszystko. I skąd się bierze to, że człowiek szuka czegoś jeszcze? Ja myślę, że to jest takie trochę samo napędzające się koło, że jeżeli robi się coś, to potem zostaje jeszcze trochę czasu, więc w związku z tym te tematy jakoś przychodzą i też kwestia taka, że nigdy nie robi się czegoś samemu. To jest zespół. Zespół ludzi, którzy też chcą tego samego, nie zamykają się. Ja uważam, że tutaj u nas, w Rzeszowie, na Podkarpaciu jest sporo ambitnych ludzi. Mężczyźn i kobiet. Nie trzeba wyjeżdżać stąd, żeby szukać swojego miejsca na ziemi, żeby się w jakiś sposób zrealizować. Dzisiaj świat stoi otworem, a częścią tego świata jest właśnie to miejsce.
Blanka Szlachcińska-Moraniec: – Właśnie znajdujemy się w Centrum Handlowo – Kulturalnym Millenium Hall i aż się uśmiechnęłam, jak pani zapytała przez telefon, gdzie będzie ten wywiad, a ja powiedziałam, że właśnie tutaj, w centrum miasta. Proszę opowiedzieć coś o tym przedsięwzięciu, bo centrum stoi od 2011 roku?
Marta Półtorak: – Teraz będzie dwunasty rok. Oczywiście bardzo dobrze. Centrum żyje, rozwija się, są coraz to nowe marki. Oprócz tego różne przedsięwzięcia tutaj się odbywają. Już taką cykliczną imprezą stały się świąteczne targi książki, gdzie gościliśmy bardzo zacnych autorów. Tu chociażby no Oksana Zabużko, ukraińska pisarka i bardzo inteligentna kobieta, jak już o kobietach mówimy. Robi dla Ukrainy, dla swojego kraju niesamowicie dużą pracę. Taką dobrą pracę można nawet całkiem śmiało powiedzieć. Jest taką rzeczniczką Ukrainy. Mądra, dojrzała kobieta, która potrafi pisząc, tak wiele zrobić. Oprócz tego cykliczne imprezy, które tutaj się odbywają. Imprezy sportowe mamy. Jesteśmy tuż przed maratonem rzeszowskim. Oprócz tego na skwerze odbywają się koncerty i również będziemy w tym roku świadkami bardzo fajnych wydarzeń kulturalnych. Będziemy gościć świetnych wykonawców. No i oczywiście to jest takie miejsce, Millenium Hall, w którym można praktycznie załatwić wszystko. Co niektórzy mówią nawet, że to jest Millenium Home, ponieważ możemy przyjść i zrobić metamorfozę. Skorzystać z salonów piękności, fryzjera, natomiast jeżeli chodzi o zakupy, to absolutnie niczego tutaj u nas nie brakuje i myślę, że większe miasta, jak Warszawa czy Kraków, nieraz nawet mogłyby nam pozazdrościć.
Blanka Szlachcińska-Moraniec: – Przyczynia się pani mocno do rozwoju Rzeszowa. Powiedziała pani o pani Oksanie. Kto jeszcze panią inspiruje?
Marta Półtorak: – Jest wiele takich osób, również kobiet, które są dla mnie takimi dość ważnymi postaciami. O Oksanie wspomniałam z uwagi na to, jaką w tej chwili mamy sytuację. Jest wojna i okazuje się, że również w tak trudnej sytuacji można zrobić bardzo dużo i niekoniecznie na pierwszej linii frontu. To, co się mówi na temat Ukrainy, tak jak my będziemy wspierać Ukraińców, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że oni walcząc o swój dom, o swoje granice, również prowadzą tą walkę w imieniu wszystkich wolnych ludzi, którzy nie sprzeciwiają się dyktaturze agresji, więc to jest takie bardzo ważne, żeby mówić o tych osobach, które w sposób niejednokrotnie heroiczny potrafią się odnaleźć w tak trudnej sytuacji. Mam sporo osób, które mnie inspirują i ja myślę, że nie wystarczyłoby nam chyba czasu, gdybyśmy zaczęli mówić o tych osobach. Niejednokrotnie są to osoby, które by się wydawać mogło, nie są widoczne na zewnątrz, a dla mnie to jest właśnie też taki codzienny heroizm. Na przykład matki, bo to z reguły matki wychowują niepełnosprawne dzieci. My możemy sobie coś powiedzieć, że zrobiliśmy raz coś fajnego, charytatywnego, że wspomogliśmy może kogoś, ale jeżeli rodzinę dotyka takie nieszczęście, gdzie musi się zmierzyć z tym z dylematami takiego bycia na codzień z kimś, kto potrzebuje absolutnie nieustannej pomocy i kobieta dwadzieścia cztery godziny na dobę jest opiekunką, pielęgniarką, matką, żoną. Oprócz tego jeszcze musi niejednokrotnie zarobić na życie. To myślę, że to jest właśnie odwaga. To jest ten heroizm i kobiety, które to robią w pewnym sensie osiągają ten sukces, bo nie jest to łatwe. Bycie na codzień w tak trudnych sytuacjach i radzenie sobie z nimi. To są takie nasze drobne, małe sukcesy.
Blanka Szlachcińska-Moraniec: – A jakieś nazwiska? Jakieś kobiety inspiracje? Albo jakąś książkę? Co by pani poleciła tak, żeby kobiety po tym wywiadzie zostały jeszcze z takim punktem, co jeszcze mogą zrobić.
Marta Półtorak: – Myślę, że każdy powinien szukać swojej drogi. Tutaj możemy mówić o książkach biznesowych, jest ich bardzo dużo, chociażby bardzo dobra książka założyciela Netflixa, która mówi o tym, jak on prowadził i i prowadzi swój biznes swoją firmę. Bill Gates, który też pokazuje, jak dojść na szczyt, ale też książki takie bardziej natury psychologicznej. Ja myślę, że tutaj taką dobrą książką są pozycje Paulo Coelho, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Które książki? Każdy lubi coś innego. Co nas inspiruje? Myślę, że życie nas powinno zainspirować i przede wszystkim to, gdzie chcemy być, jak nam jest dobrze. Wtedy na pewno się uda i jeżeli bym miała, bo nie ma recepty ani na życie dobra, ani na sukces. Gdyby one były, to by je pewnie wypisywano, ale coś tak, czego coś takiego nie ma. Gdybym miała dać jedną radę, To właśnie to, żeby robić to, co lubimy. I nie zniechęcać się tak szybko. Życie mamy tylko jedno do przeżycia, więc oprócz tego, żeby było nam dobrze, to żyjmy tak, żeby też nikogo nie krzywdzić.
Blanka Szlachcińska-Moraniec: – Super! Jeszcze na koniec takie pytanie: czego pragną dzisiejsze kobiety?
Marta Półtorak: – Czego pragną dzisiejsze kobiety? Myślę, że dzisiejsze kobiety najbardziej pragną miłości, szczęścia, luksusu, ale to są chyba takie odwieczne pragnienia. Wszyscy pragniemy władzy, pieniędzy, sławy. Każda z nas, może nie każda, ale w większości małe dziewczynki chcą zostać albo piosenkarkami, albo aktorkami. Potem życie, jakby przynosi różne inne rozwiązania. Kiedyś zostałam poproszona, żeby właśnie porozmawiać z młodymi ludźmi z gimnazjum. Kim chcieliby zostać w przyszłości? Może ich tym zainspirować i przed moją rozmową z tymi młodymi jeszcze ludźmi zadałam takie pytanie: gdzie oni się widzą w przyszłości? Więc połowa chciałaby zostać lekarzami, druga połowa prawnikami. Także dość wąskie zainteresowanie, ale sprecyzowane zawodowo. Ale potem tak jak pani powiedziała życie i tak weryfikuje. Jedno jest to życie. Jest zbyt krótkie, żeby martwić się drobiazgami. Róbmy to, co uważamy, że jest dobre i to, co nam sprawia przyjemność, a przy okazji ludzie mogą na tym skorzystać.
Blanka Szlachcińska – Moraniec: Pani Marto, jeszcze jedna taka rzecz, wiem, że to miała być już ostatnia, ale jeszcze jedna taka rzecz, bo pani bardzo dużo powiedziała, bardzo dużo inspiracji, dużo pani przekazała tutaj kobietom. Jeszcze taka jedna rzecz, jaką chciałaby pani przekazać kobietom już na sam koniec tutaj naszego wywiadu, co by pani chciała, żeby usłyszały?
Marta Półtorak: – Że każda kobieta może osiągnąć w życiu to, co zechce. Każda z nas jest piękna, tylko trzeba te cechy z siebie wydobyć.
Blanka Szlachcińska-Moraniec: Super, bardzo pani dziękuję.
Marta Półtorak: – Dziękuję serdecznie. Dziękuję bardzo.
źródło: www.Rzeszów24.pl
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz