SANOK / PODKARPACIE. Od 21 maja Tatrzański Park Narodowy przeprowadzał testy sanockiego autobusu elektrycznego, który miał przewozić osoby niepełnosprawne z Palenicy Białczańskiej nad Morskie Oko. Testy zgodnie z podpisana umową zakończą się dzisiaj, a o dalszej przyszłości sanockich elektryków w Tatrach decydować będzie Tatrzański Park Narodowy.
Na początku maja media społecznościowe obiegło nagranie, na którym widać przewróconego konia na drodze do Morskiego Oka. Po upadku woźnica próbował dźwignąć zwierzę ciągnąc je na siłę za uprząż, a gdy to nie poskutkowało, uderzył je w pysk. Koń natychmiast się podniósł, a na górali spadła lawina krytyki. Po tym zdarzeniu Ministerstwo Klimatu i Środowiska zadeklarowało wprowadzenie transportu mechanicznego na najpopularniejszą trasę w Tatrach.
Jak poinformowała 21 maja Paulina Henning-Kloska:
– Od słów przechodzimy do czynów! Bus elektryczny, który będzie kursować na trasie do Morskiego Oka, jest już w Tatrach.
Tego dnia w całej Polsce udostępniane było zdjęcia elektrycznego autobusu prosto z Sanoka, a nazwę firmy Automet odmieniano w każdy sposób.
– Testy trwały dwa tygodnie od 21 maja. Umowa testów była do dzisiaj. Z opinii, którą wstępnie uzyskaliśmy, autobus dobrze się sprawował, radził sobie bez problemu z wyjazdem oraz zjazdem – informuje Andrzej Pomykała z firmy Automet Group Sp. z o.o. – Po 5 wjazdach i zjazdach z Morskiego Oka bateria w autobusie miała jeszcze 50%. Jeśli za kierownicą autobusu zasiada dobry kierowca, a taki obsługiwał nasz autobus w Tatrach, to z wykorzystaniem rekuperacji – do góry baterię traci, podczas zjazdu się ładuje, a podróż na jednym ładowaniu się wydłuża.
W autobusie elektrycznym sanockiego Autometu wykorzystano system odnawiania energii, dzięki czemu jazda tego autobusu jest dłuższa od ładowania do ładowania. Jest to pojazd stworzony na podzespołach Mercedesa, robiony w sanockim Automecie. Posiada 23 miejsca ogółem: miejsce dla kierowcy, jedno miejsce dla osoby niepełnosprawnej z rozkładaną platformą oraz niską podłogą w przedniej części, 12 miejsc siedzących oraz reszta stojących.
– Zgodnie z planem Tatrzańskiego Parku Narodowego autobus kursujący na trasie Palenica Białczańska – Morskie Oko ma przewozić osoby niepełnosprawne. Według mnie nasz autobus spełnia wszystkie wymagania zamawiającego – mówi Andrzej Pomykała.
W ogólnopolskich mediach pojawiają się głosy, że sanocki autobus jest za cichy, co utrudniać może komunikację na szlaku pieszym do Morskiego Oka. W Parkach Narodowych co do zasady nie można używać sygnałów dźwiękowych. Jak z tym problemem poradzi sobie Automet?
– Nasz autobus jest cichy jak każdy autobus elektryczny – podsumowuje z uśmiechem Andrzej Pomykała. – W tym momencie w autobusach elektrycznych montuje się system AVAS, który symuluje odgłos silnika w trakcie jazdy. Autobus jest cichy, ponieważ w parkach narodowych ma być cicho.
W ciągu minionych dwóch tygodni w autobusie z Sanoka przewożone były wyłącznie osoby niepełnosprawne, za okazaniem legitymacji. Przejazdy te były darmowe, nie na zasadach komercyjnych. Jakie więc będą dalsze losy sanockiego autobusu pod Tatrami?
– O tym zadecyduje już Tatrzański Park Narodowy – odpowiada Andrzej Pomykała. I dodaje: – Do testów przystąpią jeszcze inne firmy, więc zobaczymy jaki będzie efekt.
Red.
foto: TPN
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz