PODKARPACIE. W ostatnich dniach Burmistrz Przeworska zaapelował do rodziców nastolatków o zwrócenie uwagi na niezwykle groźne zakłady zawierane w ramach zabawy o to, kto przebiegnie najbliżej jadącego drogą publiczną samochodu. Do tego typu zdarzenia miało dojść na terenie miasta. Miesiąc temu na obwodnicy sąsiedniego Jarosławia, pod kołami volkswagena zginął 11-latek. Według doniesień Faktu, tuż przed wypadkiem, miał on zapytać kolegów, czy odważą się przebiec na drugą stronę jezdni.
O zgłoszeniu związanym z absurdalnymi i wydawałoby się nierealnymi zakładami poinformował w mediach społecznościowych burmistrz Przeworska Leszek Kisiel.
Leszek Kisiel. Foto: UM Przeworsk
– Straż Miejska w Przeworsku otrzymała sygnał o niebezpiecznych zabawach na drodze wojewódzkiej nr 835 w granicach naszego miasta. 1 września br. we wczesnych godzinach wieczornych strażnik otrzymał zgłoszenie od kierowcy, że grupka dzieci w wieku 10-12 lat próbowała przebiegać przed samochodami na zasadzie, kto przebiegnie najbliżej przed jadącym pojazdem. Przybyły na miejsce patrol dzieci już nie zastał – napisał Leszek Kisiel, burmistrz Przeworska.
Gospodarz miasta zaapelował do rodziców nastolatków o przeprowadzenie rozmów z dziećmi.
– Apeluję do rodziców o zwrócenie uwagi na materiały przeglądane przez młodych ludzi w internecie i profilaktyczne rozmowy z nimi, ponieważ z otrzymanych informacji wiemy, że stamtąd mogą czerpać inspiracje do tego typu działań – dodał na Facebooku burmistrz Kisiel.
Incydent, na razie nie moda
Zgłoszenie przyjęte przez Straż Miejską w Przeworsku wydaje się być na ten moment incydentem, ponieważ Komenda Wojewódzka Policji zaznacza, że ani w powiecie przeworskim, ani w całym województwie nie odnotowano podobnych zgłoszeń.
Marta Tabasz-Rygiel. Foto: KWP
– Do tej pory nie mieliśmy zgłoszeń dotyczących tego typu zakładów, które mieliby zawierać młodzi ludzie – mówi podinsp. Marta Tabasz-Rygiel, Rzecznik Prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Rzeszowie.
– Trzeba jednak rozmawiać z dziećmi i młodzieżą o bezpieczeństwie i mieć na uwadze to czym się interesują i czym inspirują – dodaje.
Bez niepokojących sygnałów również w powiecie sanockim
W Komendzie Powiatowej Policji w Sanoku jak i w Komendzie Straży Miejskiej słyszymy, że nie było do tej pory oficjalnych zgłoszeń dotyczących tego typu „zabaw” jak i nieformalnych sygnałów, które mogłyby zaalarmować służby.
Izabela Rowińska-Ciępiel. Foto: archiwum prywatne
– Niemniej, jeśli takie sygnały docierają nawet z innych części województwa, rodzice powinni jak najwięcej rozmawiać ze swoimi dziećmi, aby uświadomić im ryzyko, jakie niosą ze sobą takie zachowania – zaznacza asp. Izabela Rowińska-Ciępiel, Oficer Prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Sanoku.
– Policja w każdym roku szkolnym realizuje program „Bezpieczna droga do szkoły”, w ramach którego w sposób teoretyczny jak i praktyczny przekazujemy dzieciom szkół podstawowych na czym polegają zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Dla przykładu, z uczniami klas pierwszych, udajemy się w okolice przejść dla pieszych i wspólnie z policjantami z Wydziału Ruchu Drogowego informujemy na co należy zwrócić uwagę i jak bezpiecznie przejść przez jezdnię – dodaje Izabela Rowińska-Ciępiel.
Igranie ze śmiercią
Niespełna miesiąc temu informowaliśmy o tragicznym wypadku, do którego doszło na obwodnicy Jarosławia. 11-letni chłopiec przeszedł przez niezamknięte drzwi w ekranie dźwiękochłonnym i wszedł na jezdnię, wprost przed jadącego w kierunku Przeworska volkswagena transportera. Kierowcy nie udało się uniknąć potrącenia dziecka. Chłopiec z poważnymi obrażeniami został śmigłowcem przetransportowany do szpitala w Rzeszowie. Niestety życia 11-letniego mieszkańca powiatu jarosławskiego nie udało się uratować. Policjanci ustalili, że 39-letni kierowca volkswagena był trzeźwy.
Niedługo po zdarzeniu dziennikarze Fakt24 dotarli do ustaleń, że tuż przed wypadkiem 11-latek miał zapytać kolegów, czy odważą się przebiec na drugą stronę jezdni. Chwilę później przeskoczył barierkę i wtargnął na drogę.
W tym przypadku nie ma potwierdzonych informacji, aby przyczyną tragedii mógł być jakikolwiek zakład, ale jeśli ustalenia reporterów Fakt24 są prawdziwe, to mógł to być pewnego rodzaju „challenge”. Warto więc spróbować stłumić tego typu zachowania w zarodku.
– Zakłady o przebiegnięcie przed pędzącymi samochodami to igranie ze śmiercią – mówi nam Marta Tabasz-Rygiel.
– Pieszy w zderzeniu z samochodem, który porusza się z dozwoloną prędkością 70 czy 80 km/h nie ma szans na przeżycie. Nawet w przypadku obszaru zabudowanego i sytuacji, w której pojazd jedzie z prędkością 50km/h, piesi z reguły doznają bardzo poważnych obrażeń – mówi, w oparciu o statystyki potrąceń, Izabela Rowińska-Ciępiel.
– Takie zachowanie może mieć ogromne konsekwencje również dla innych uczestników ruchu. Kierowcy mogą próbować unikać uderzenia w pieszego, odbijać na inne pasy, a tym samym ryzykować zderzenie z innymi pojazdami – dodaje.
grafika poglądowa
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz