REKLAMA
REKLAMA

INTERWENCJA: Stare krawężniki tkwiące w ziemi, obskurna barierka i brak chodnika. Czytelnicy mają zastrzeżenia do remontu na Kołłątaja (ZDJĘCIA)

SANOK / PODKARPACIE. Na ulicy Kołłątaja, obok przychodni zlokalizowanej przy ulicy Lipińskiego, trwa remont drogi. Będzie nowa nawierzchnia, częściowo też chodniki. Czytelnicy są zaniepokojeni jakością wykonywanych prac. Zwracają uwagę na brak pełnych chodników, stare krawężniki tkwiące w ziemi, których nikt nie usunął. – Jest to wydawanie publicznych pieniędzy w błoto. Patrząc na to, że parkują tam non stop samochody, droga zaraz po remoncie spłynie do potoku – twierdzą czytelnicy.

W Sanoku na ulicy Kołłątaja trwa remont. Ekipa pracuje przy kładzeniu nowej nawierzchni. Przy tej okazji częściowo utwardzane jest pobocze i budowane są chodniki. Czytelnicy są zaniepokojeni i pytają o konkretne sprawy związane z inwestycją.

Po prawej stronie ulicy Kołłątaja, patrząc w kierunku miasta, nie wyciągnięto nawet starych krawężników. Chce się na nie wylać asfalt? Czy miasto ma na tyle pieniędzy, że może sobie pozwolić na to, aby za rok, czy dwa droga popękała i spłynęła do potoku? – pisze Internauta.

Według czytelników wiele do życzenia pozostawia także obskurna, stara barierka oraz chodniki, które jak twierdzą mieszkańcy dzielnicy Posada, będą wąskie i nie na całej długości remontowanej nawierzchni.

Chodnik, który ma powstać po lewej stronie, będzie spełniał wymogi szerokości? Do utwardzenia prawej strony została wysypana 10 cm warstwa tłucznia. Czuwa nad tym jakiś inspektor? – dodaje Czytelniczka.

Jest to wydawanie publicznych pieniędzy w błoto. Patrząc na to, że parkują tam non stop samochody, droga zaraz po remoncie spłynie do potoku. Dlaczego moje pieniądze, które płacę w opłatach, są tak marnowane?  – podsumowuje Czytelnik.

W sprawie remontu na Kołłątaja zwróciliśmy się zarówno do sanockiego magistratu, jak i do przewodniczącej rady dzielnicy Posada. Czekamy na odpowiedzi.

Warto dodać, że Internauta zwraca także uwagę na inną, świeżo remontowaną ulicę, mianowicie na Głowackiego.

Czy nie byłoby bardziej właściwe wyremontowanie chodnika po jednej stronie na całej długości, a za jakiś czas przeprowadzenie remontu po drugiej stronie jezdni? Dzisiaj ci, którzy mieszkają powyżej wyremontowanej części dalej chodzą po niebezpiecznym chodniku, szczególnie starsi. Czy radni miejscy widzą jak to jest robione? Czy liczą się tylko metry bieżące wykonanej roboty? – kwituje.

27-07-2017

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)