Protest obywatelski. Odpowiada właściciel działki
SANOK / PODKARPACIE. Marek Perschke, inicjator obywatelskiego protestu odnosi się do stanowiska Polskiej Spółki Gazownictwa w Tarnowie.
Relacjonowane przez portal Esanok zajęcie nieruchomości w dn. 15.12.2016r. odbyło się na podstawie zezwolenia udzielonego przez Starostę Sanockiego. Zezwolenie zostało wydane na wniosek Polskiej Spółki Gazownictwa złożonego w dn. 22.07.2016r. We wniosku PSG pisze m.in. „Czynności wykonywane na gazociągu mają na celu likwidację zagrożenia bezpieczeństwa ludzi i mienia wynikającego z możliwości powstania pożaru lub wybuchu gazu.” W swoim stanowisku, opublikowanym w dniu 04.01.2017r., PSG nie udzieliło odpowiedzi na podstawowe pytanie: Dlaczego, pomimo realnie istniejącego zagrożenia PSG, pomiędzy dniem 05.07.2016r., kiedy zagrożenie powstało, a dniem likwidacji tegoż zagrożenia w dn. 15.12.2016r., nie wystąpiło o ewakuację mieszkańców z najbliższych budynków, a nawet nie powiadomiło mieszkańców o tym zagrożeniu. Odpowiedź jest prosta – żadnego zagrożenia nie było, a wniosek był potrzebny do zalegalizowania niezgodnego z prawem zajęcia nieruchomości.
A teraz garść faktów, faktów nudnych, ale niezbędnych do zrozumienia zaistniałego konfliktu.
Nieruchomość kupiliśmy w 1998 roku, a w akcie notarialnym jest stwierdzenie „Sprzedający oświadczają, że przedmiotowe działki gruntu nie są obciążone żadnymi prawami na rzecz osób trzecich…” W księdze wieczystej również brak jest wpisów świadczących posadowieniu na nieruchomości gazociągu. Oczywiście dość szybko dowiedzieliśmy się o istniejącym gazociągu, ale w momencie kupna nic nie wiedzieliśmy o nim. PSG powstała w roku 2000 i prawdopodobnie od tego właśnie roku nielegalnie i bez należnego wynagrodzenia korzysta z naszej nieruchomości. Już wtedy Spółka powinna uregulować swoje sprawy z właścicielami nieruchomości, a przynajmniej zawiadomić nas o tym że jest od teraz użytkownikiem gazociągu.
W 2010r. zwróciliśmy się do Spółki z prośbą o udokumentowanie prawa do użytkowania infrastruktury i wypłatę odpowiedniego wynagrodzenia. W odpowiedzi Spółka zażądała przesłania dokumentów potwierdzających nasze prawo własności do gruntu: odpisu z Księgi Wieczystej, wypisu z rejestru gruntów oraz mapy zasadniczej sporządzonej dla nieruchomości zajętej pod infrastrukturę gazową. Wszystkie żądane dokumenty Spółka od nas otrzymała, a w zamian nie przesłała niczego i odmówiła wypłaty wynagrodzenia, chociaż wtedy nasze żądania były kilkukrotnie mniejsze.
Jakie są konsekwencje usytuowania gazociągu na naszej nieruchomości?
Łączna długość gazociągów i przyłączy na działce o długości ok. 100m i szerokości od kilku do kilkunastu metrów to wg naszej wiedzy ponad 120m.Każdy gazociąg posiada strefę kontrolowaną o szerokości 2m. Strefa kontrolowana jest to obszar wyznaczony po obu stronach osi gazociągu, w którym przedsiębiorstwo energetyczne zajmujące się transportem gazu ziemnego monitoruje wszelkie czynności, które mogłyby zagrozić trwałości i prawidłowemu użytkowaniu gazociągu. Innymi słowy, obszar z którego może korzystać tylko i wyłącznie przedsiębiorstwo energetyczne w celu zabezpieczenia przebiegającego gazociągu. Na wskazanym obszarze nie można podejmować żadnych działań, które mogą go uszkodzić, w tym m.in. wznosić obiektów budowlanych. Drzewa i krzewy mogą rosnąć tylko w określonych odległościach od urządzeń.
Ponieważ przebieg gazociągów nie jest oznaczony w terenie, a nie są to linie proste tylko wielokrotnie załamane, to praktycznie wyłączone z użytkowania jest ok. 50% działki. Dodatkowo w maju 2008r. Rada miasta Sanoka zatwierdziła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, zgodnie z którym nieruchomość znalazła się w strefie zabudowy wielorodzinnej i w jednej chwili działka z budowlanej, o wartości kilkudziesięciu tys. złotych za 1 ar zmieniła się w ogród przydomowy o znikomej wartości, ponieważ kształt działki, wraz z przebiegiem infrastruktury gazowej, powodują praktycznie niemożliwą budowę budynków wielorodzinnych na jej terenie.
Nie jest prawdą że: „przedmiotowa sieć gazowa podlegała kontroli, regularnie według procedur obowiązujących w Polskiej Spółce Gazownictwa sp. z o.o., zgodnie z corocznymi harmonogramami kontroli.” Spółka nigdy nie występowała do nas o zezwolenie na przeprowadzenie takiej kontroli, a ew. kontrole przeprowadzane spoza terenu nieruchomości nie mogły być skuteczne, skoro przez 3 lata nie potrafiły wykryć nieszczelności, a została ona wykryta dopiero podczas kontroli dywanowej, przeprowadzonej w dn. 05.07.2016r. podczas pierwszego zajęcia nieruchomości.
Nie jest prawdą że: „Pierwszą informację o wystąpieniu nieszczelności na gazociągu, pracownicy Rejonu Dystrybucji Gazu w Sanoku otrzymali w dniu 05.07.2016r., od Pani (imię i nazwisko), właścicielki nieruchomości sąsiadującej z nieruchomością P. Marka i Olgi Perschke.” Informacje takie napływały do PSG już wcześniej i nawet była przeprowadzona nieskuteczna próba zlokalizowania tej nieszczelności. Takie informacje potwierdziły też osoby z kierownictwa PSG, na spotkaniu, które z mojej inicjatywy, w celu ugodowego załatwienia sprawy, zostało zorganizowane w siedzibie Rejonu Dystrybucji Gazu w Sanoku. Wtedy Dyrekcja PSG udzieliła tych informacji nie przypuszczając, że informacje te mogą mieć znaczenie w przyszłości, a teraz się tego wypiera.
Nie jest prawdą że: Spółka wypłaca należne odszkodowania za zajęcia nieruchomości. Za trzykrotne już zajęcia nieruchomości Spółka nie wypłaciła dotychczas żadnych odszkodowań, pomimo że termin na wypłacenie odszkodowania wynosi 30 dni od chwili zajęcia nieruchomości, a pierwsze zajęcia miały miejsce już ponad 6 miesięcy temu.
W dniu 05.01.2017r. w Sądzie Rejonowym w Sanoku, z wniosku właścicieli nieruchomości o wezwanie do próby ugodowej w sprawie użytkowania przez PSG gazociągu posadowionego na naszej nieruchomości, odbyła się rozprawa z udziałem pełnomocnika procesowego PSG. Rozprawa trwała ok. 1 min. i sprowadzała się do przekazania nam pełnomocnictwa procesowego i poinformowania Sądu że Spółka PSG nie wyraża zgody na jakąkolwiek ugodę w tej sprawie. Spółka PSG nie przedstawiła żadnych swoich propozycji ani, do dnia dzisiejszego, nie przedłożyła żadnych dokumentów świadczących o tym że jest właścicielem gazociągu, ani że ma jakiekolwiek podstawy prawne do użytkowania tego gazociągu, nawet tych dokumentów, o których istnieniu zapewnia w swoim tekście zamieszczonym w dniu 04.01 2017.
PSG działa na zasadzie: duży może wszystko i nikt nam nic nie zrobi. Taką politykę często stosują również inne wielkie firmy, korporacje i instytucje. Niestety urzędy państwowe, sądy, prokuratury i policja stają najczęściej po stronie „wielkich”, nie licząc się z prawem i mając w doopie „szarego obywatela” i jego prawa. Dlatego też ja również wcale nie mam pewności czy uda mi się wygrać tą sprawę. Ale uważam że trzeba przynajmniej próbować, bo bierność tylko rozzuchwala łamiących prawo. Zachęcam inne osoby, które są pokrzywdzone przez „wielkich” do działania. „Bo jak nie my, to kto….”
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz