SIENIAWA / PODKARPACIE. Wczoraj strażacy-nurkowie poszukiwali 22-latka, który nagle zniknął pod wodą na Jeziorze Sieniawskim w zbiorniku wodnym Besko. Po 4,5 godzinnej akcji odnaleziono ciało mężczyzny. Sanoccy policjanci wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia.
Do tragedii doszło w czwartek po godzinie 17.00. Według ustaleń policji kilkoro znajomych wybrało się nad zaporę wodną w Sieniawie na rzece Wisłok. Jeden z mężczyzn wszedł do wody, aby popływać na dmuchanym materacu. Kiedy znalazł się około 200 metrów od zapory, materac nagle wywrócił się i mężczyzna wpadł do wody. Jak podaje sanocka policja, usiłował płynąć za materacem, którego prąd znosił w kierunku zapory. Z relacji świadków wynika, że mężczyzna po przepłynięciu kilku metrów, nagle zniknął pod wodą.
Na ratunek ruszyły osoby będące w tym czasie na kąpielisku. Jednak nie udało im się odnaleźć 22-latka.
Na miejscu pojawili się strażacy z JRG Krosno, OSP Sieniawa, OSP KSRG Posada Dolna, Rymanów oraz płetwonurkowie ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego PSP „Sanok”, a także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego „Ratownika 10” i patrol rymanowskiej policji. Nalezy tez dodać, że Sieniawa leży na styku powiatów: krośnieńskiego i sanockiego, stąd na miejsce udały się różne jednostki.
Sprzęt jakim dysponowano okazał się niewystarczający.
Na miejsce wezwano również Specjalistyczną Grupę Wodno-Nurkową „Rzeszów”. Tymczasowo stacjonuje ona w bazie w Polańczyku. W jej skład wchodzą strażacy z JRG Sanok, JRG Przemyśl i JRG 2 Rzeszów. Strażacy z Przemyśla dysponują samochodem z sonarem. Dzięki urządzeniu wskazano miejsce, gdzie może znajdować się 22-latek.
– Ciało mężczyzny zostało odnalezione przez płetwonurków. Należy dodać, że działania były dosyć trudne z uwagi na słabą przejrzystość wody i duże zamulenie akwenu. Akcja od momentu zgłoszenia do wydobycia ciała trwała 4,5 godziny – informuje mł. bryg. Grzegorz Oleniacz, zastępca komendanta KP PSP Sanok.
foto: materiały nadesłane
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz