SANOK / PODKARPACIE. Coraz więcej wiadomo w sprawie, którą od rana żyje cały Sanok. Wszystko zaczęło się w czwartkowy poranek, kiedy 38-letni mężczyzna miał postrzelić swoją żonę, najprawdopodobniej za pomocą wiatrówki. Doszło do policyjnego pościgu za napastnikiem. Około godziny 9:00 na ul. Kościuszki kierowany przez poszukiwanego pojazd zderzył się z radiowozem. Dwóch funkcjonariuszy trafiło do szpitala. Aktualnie, mija 8 godzina akcji zmierzającej do schwytania mężczyzny.
Rano policja otrzymała zgłoszenie o zranieniu kobiety. Natychmiast podjęto działania. Okazało się, że najprawdopodobniej doszło do postrzelenia 43-letniej kobiety przez jej o 5 lat młodszego męża. Akcja policji skupiła się na schwytaniu napastnika.
Doszło do samochodowego pościgu. Około godziny 9:00 na ul. Kościuszki forda, kierowany przez podejrzanego zderzył się z radiowozem, którym podróżowało dwóch funkcjonariuszy. Policyjna kia zaczepiła się o hak poprzedzającej osobówki. Poszukiwany chcąc uciec, „przewiózł” radiowóz przez około 200 metrów, a po odczepieniu się pojazdów odjechał. Mundurowi zostali ranni. Przetransportowano ich do szpitala.
Niedługo później, uszkodzonego forda znaleziono zaparkowanego na ul. Orzeszkowej. Świadkowie mówili, że samochód wjechał w uliczkę z piskiem opon, zatrzymał się, a kierowca szybko z niego wybiegł.
Od tamtego czasu trwa obława na mężczyznę. Mija właśnie 8 godzina poszukiwań. Na razie nie udało się go ująć.
Życiu rannej kobiety nic nie zagraża. Ma jedynie zadrapania. Nic poważnego nie stało się również policjantom, którzy brali udział w stłuczce. Po przeprowadzeniu badań, opuścili oni szpital.
Wypowiedź oficera prasowego KKP w Sanoku dotycząca przebiegu policyjnego pościgu.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz