REKLAMA
REKLAMA

Kara pieniężna dla radnego-awanturnika. Jest sprzeciw obrońcy

SANOK / PODKARPACIE. Sąd Rejonowy w Sanoku 25 czerwca wydał wyrok nakazowy, czyli bez przeprowadzenia rozprawy, w sprawie miejskiego radnego, który w kwietniu br. pijany awanturował się przy ulicy Słowackiego. Wedle niego zasądzono kare pieniężną i zadośćuczynienie dla funkcjonariuszy policji. Wyrok był nieprawomocny. Obrońca oskarżonego złożył sprzeciw, teraz sprawa podlega rozpoznaniu na zasadach ogólnych, co oznacza rozprawę.

Radnemu postawiono cztery zarzuty: dwa o przestępstwo z art. 226 par.1 kk, czyli znieważenie funkcjonariusza publicznego podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, oraz dwa kolejne z art. 224 par. 2 kk, który dotyczy wywierania wpływu na czynności urzędnicze.

Sąd Rejonowy w Sanoku wyrokiem nakazowym za cztery popełnione przestępstwa wymierzył radnemu karę łączną w wysokości 100 stawek dziennych po 20 zł. Zasądzono także zadośćuczynienie dla trzech funkcjonariuszy policji, po 200 zł dla każdego z nich od oskarżonego. Ponadto radny ma ponieść koszty procesowe na rzecz Skarbu Państwa.

Jak podkreśla sędzia Artur Lipiński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krośnie, wyrok jest nieprawomocny i przysługuje od niego sprzeciw w ciągu 7 dni od daty doręczenia, dla każdej ze stron.

Został złożony sprzeciw od tego wyroku do Sądu Rejonowego w Sanoku i czekamy na dalszy etap postępowania – informuje adwokat Magdalena Truchan-Matłok, obrońca oskarżonego.

Tym samym wyrok nakazowy traci moc, a sprawa podlega rozpoznaniu na zasadach ogólnych.

Przypomnijmy, że sprawa dotyczy wydarzenia z 10 kwietnia 2018 roku. Radny miejski Ryszard B. pod wpływem alkoholu znieważył ratowników medycznych i policjantów, a także groził funkcjonariuszom, aby zmusić ich od odstąpienia od czynności służbowych.

Awanturował się i wyzywał funkjconariuszy

Z relacji sanockiej policji wynikało, że ratownicy z pogotowia ratunkowego udzielali pomocy mężczyźnie, który leżał na chodniku. Kiedy zespół ratowniczy prowadził działania, mężczyzna zrobił się agresywny, wyzywał, używał wulgaryzmów, obrażał. Na miejsce wezwano policjantów. Gdy ci dotarli na Słowackiego, 70-latek znajdował się już w karetce pogotowia. Jednak kiedy zobaczył funkcjonariuszy, to skierował swoją agresję w ich kierunku. Wymachiwał rękami, znieważał policjantów, wyzywał, stosował wulgaryzmy i nie chciał podać danych osobowych. Bardzo szybko okazało się, że awanturnikiem jest jeden z miejskich radnych.

Jak podkreślała wówczas st. asp. Anna Oleniacz, rzecznik prasowy sanockiej policji, zachowanie mężczyzny wskazywało, że jest nietrzeźwy. Ponadto wykrzykiwał, że jest radnym miasta Sanoka i powołując się na szerokie znajomości groził policjantom, również zwolnieniem ze służby, chcąc aby odstąpili od podjętych czynności służbowych.

Policjanci nie patyczkowali się, niesfornego mężczyznę zakuli w kajdanki i odtransportowali do sanockiej komendy, gdzie trafił do izby zatrzymań. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że ma w organizmie ponad 1,8 promila alkoholu. Następnego dnia przesłuchano 70-latka i postawiono mu zarzuty.

Kiedy pił w magistracie trwała sesja, ale nie stanie przed komisją etyki

Radny tamtego dnia był na sesji, jednak wyszedł w trakcie. Zapytaliśmy Zbigniewa Daszyka, przewodniczącego Rady Miasta Sanoka, czy wobec awanturnika zostaną wyciągnięte konsekwencje z tego tytułu, gdyż zachowanie wyżej opisane, nie przystoi radnemu. Jak podkreśla przewodniczący, nie zostaną podjęte jakiekolwiek kroki w stosunku do pijanego radnego do momentu wydania wyroku skazującego

Zwołałem posiedzenie konwentu seniorów, w skład którego wchodzi prezydium rady oraz przewodniczący komisji. Omówiliśmy tę sprawę. Natomiast wcześniej poprosiłem o opinię biuro prawne, gdyż nosiłem się z zamiarem skierowania jej do komisji etyki.

Jak dodaje, rzeczona komisja ma określone postępowanie. Po skierowaniu do niej sprawy rozpatruje ona zagadnienie, a następnie przekazuje swoje stanowisko przewodniczącemu rady, który to z kolei na najbliższej sesji umieszcza w porządku obrad punkt dotyczący przedstawienia tegoż stanowiska.

Ponieważ taka sprawa nie może odbywać się bezimiennie, wystosowałem zapytanie do biura prawnego w kwestii podania niezbędnych danych osobowych. Natomiast w odpowiedzi usłyszałem, że absolutnie nie mogą być podjęte żadne działania, które naruszałyby dobro tej osoby. W przypadku gdyby nie doszło do skazania, może ona żądać rekompensaty w związku z utratą wizerunku. Oznacza to, że z osoby, która mówiąc potocznie „narozrabiała” stałaby się pokrzywdzoną. W związku z tym zdecydowaliśmy, że nie kierujemy sprawy na komisję etyki. Ponadto można odnaleźć kilkanaście orzeczeń sądów w podobnych sprawach, gdzie wprost zawarte są stwierdzenia, że w tak małym gremium jak rada miasta podanie chociażby inicjałów skutkuje łatwym i szybkim zidentyfikowaniem danej osoby – podkreśla przewodniczący Daszyk.

Paulina Ostrowska-Reizer

ZOBACZ TAKŻE:

SANOK: Pijany radny miejski leżał na chodniku. Groził policjantom i krzyczał, że ich pozwalnia

Pijany radny awanturował się na Słowackiego. Na Sali Herbowej trwała wówczas sesja miejska (FILM)

 

05-07-2018

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)