SANOK / PODKARPACIE. Kiedy do Sanoka docierały pierwsze informacje o wypadku z Zarszyna, w którym ucierpiał zawodnik Wilków Kamil Dudek, środowisko sportowe w mieście zamarło. Zdjęcie rozbitego samochodu 19-latka nie pozostawiało złudzeń, z jak poważnym wypadkiem mamy do czynienia. Dziś, po trzech tygodniach od tego zdarzenia wiemy, że zawodnik na szczęście czuje się coraz lepiej i choć czeka go żmudna rehabilitacja, to jest duża nadzieja, że wróci do pełni sprawności.
25 października Kamil Dudek, zawodnik Wilków wracał z Sanoka do rodzinnej Brzeźnicy. W Zarszynie doszło do wypadku. Jego samochód dachował i zatrzymał się na przepuście. Widok rozbitego pojazdu był koszmarny. Dzięki sprawnej akcji strażaków, ratowników i policjantów, unihokeista szybko znalazł się w sanockim szpitalu. Niedługo później, przewieziono go do szpitala wojewódzkiego w Rzeszowie. Po serii badań i konsultacji, a także po 6-godzinnej operacji wiadomo było, że Kamil ma złamany kręgosłup w odcinku szyjnym i piersiowym oraz złamane żebra. Ucierpiały też płuca. Zawodnik nie miał natomiast obrażeń wewnętrznych, urazów głowy czy kończyn. Cały czas był przytomny.
Dwa dni po wypadku, drużyna z Sanoka miała rozgrywać pierwsze w sezonie mecze przed własną publicznością w polskiej ekstralidze. Spotkania te zostały odwołane i przełożone na 5-6 stycznia 2019 roku.
– Chcielibyśmy podziękować drużynie Pioniera Tychy oraz przedstawicielom Polskiego Związku Unihokeja, którzy do naszej prośby o przełożenie spotkań podeszli z pełnym zrozumieniem. Dla nas organizacja i rozegranie tych meczów była niemożliwa. Wszystkie myśli i działania kierowaliśmy na pomoc i wsparcie dla Kamila – mówi Piotr Sokołowski z Wilków Sanok.
Drużyna co kilka dni odwiedza kolegę w Rzeszowie, kontaktuje się z nim codziennie. Na dzisiaj wiadomo, że Kamil robi nieprawdopodobne wręcz postępy w procesie rehabilitacji. Został on przeniesiony na specjalistyczny oddział, gdzie codziennie przez kilka godzin, pod okiem fachowców, wykonuje ćwiczenia mające na celu powrót do pełnej sprawności.
– Od dnia wypadku czuję się coraz lepiej. Dużo ćwiczę, staram się dawać od siebie jak najwięcej, ale oczywiście nie przekraczając granic, jakie stawiają mi rehabilitanci. Regeneracja kręgosłupa będzie postępować stopniowo, muszę uzbroić się w cierpliwość. Mam częściowy paraliż, ale wierzę, że dzięki rehabilitacji uda się wrócić do kondycji sprzed wypadku. W specjalnym gorsecie jestem w stanie przejść korytarz oddziału, usamodzielniam się. Razem z rehabilitantką dałem radę wejść po schodach o 3 piętra w górę i w dół. Jak na 3 tygodnie jest to dla mnie niezmierzony sukces. Mam nadzieje, że uda mi się wyjść ze szpitala przed świętami – mówi Kamil Dudek, zawodnik Wilków Sanok.
Co istotne, lekarze potwierdzają, że postęp w rehabilitacji jest niezwykle duży.
– Mentalnie czuje się coraz mocniejszy. Z każdej strony dostaje wielkie wsparcie, czy to od rodziny, czy też od kolegów i znajomych. Chciałbym podziękować wszystkim i każdemu z osobna. Słów otuchy i wsparcia jest tyle, że nie jestem w stanie wszystkiego zliczyć. Wsparcie od drużyny, a więc filmik, nieustanie interesowanie się moim stanem, czy to jak wypisują do mnie koledzy z zespołu jest dla mnie ogromną motywacją i siłą do działania. Jeszcze raz każdemu dziękuję z całego serca i nie mogę się doczekać, aż usiądę na trybunach w sanockiej PWSZ i będę mógł wspierać swoich przyjaciół w ekstraligowych bojach o medal mistrzostw Polski – mówi Kamil Dudek.
Kamilowi życzymy szybkiego powrotu do pełni sił!
Kamil Dudek (nr 22) w sezonie 2017/2018 w barwach Wilków Sanok
źródło: Red.
foto: Tomasz Sowa
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz