REKLAMA
REKLAMA

SANOK. Mieszkania jeszcze droższe. Dlaczego tak się dzieje?

SANOK / PODKARPACIE. Cenowy zawrót głowy jeśli chodzi o mieszkania, działki i domy w Sanoku trwa w najlepsze. Jeśli ktoś miał nadzieję, że w ostatnim półroczu ceny spadną – srogo się zawiódł. Eksperci przewidują, że nie dość, że się utrzymają, to według ich prognoz… jeszcze wzrosną. Tendencję widać jak na dłoni choćby po ofertach deweloperów. Ceny z przełomu roku są już nieaktualne. O tym dlaczego w Sanoku tak trudno o swoje lokum w rozsądnej cenie rozmawiamy z właścicielem jednego z sanockich biur pośrednictwa nieruchomości.

Jest jeszcze drożej

O tym, że ceny wciąż rosną świadczyć może choćby nasz felieton z początku roku: Sanok – podkarpacka Warszawa. Horrendalne ceny mieszkań! Aktualne wtedy ceny, po pół roku są już w wielu przypadkach nieosiągalne. Pierwszym przykładem z brzegu może być cena nowego mieszkania u jednego z deweloperów. Jeszcze w grudniu było to 5,6 tys. zł za m2. Z informacji, do których dotarliśmy wynika, że dziś nie jest to realna wycena. W tym samym czasie konkurencja proponuje przynajmniej 6,3 tys. zł za m2 mieszkania w stanie deweloperskim.

Ceny „rzeszowskie”

Utrzymują się wysokie ceny mieszkań z rynku wtórnego. 5 tys. zł za m2, czasem 6 tys. Wszystko co poniżej traktować należy jako okazję. Wciąż aktywne są oferty mieszkań za 7 lub nawet ponad 7 tys. zł za m2. Ceny mieszkań, ale również działek w Sanoku, zdaniem Pawła Tomasika – właściciela Biura Nieruchomości GEO-TOM z Sanoka, są porównywalne z cenami „rzeszowskimi”.

11-13 tys. zł za ar proponują sprzedający działki w najbliższych okolicach Rzeszowa, gdzie funkcjonuje świetna komunikacja z miastem. W Krośnie, działkę w obrębie miasta możemy kupić za około połowę ceny „sanockiej” – zaznacza Paweł Tomasik. – Jeśli chodzi o mieszkania w Sanoku, to również są one bardzo drogie. Jest to poziom Rzeszowa.

grafika poglądowa

Ukształtowanie terenu, brak fachowców, drogie materiały, złe plany przestrzenne

Nasz rozmówca zajmuje się rynkiem nieruchomości na Podkarpaciu od blisko 30 lat. Zwraca uwagę na kilka najważniejszych czynników, które windują ceny w Sanoku.

Sanok ma takie położenie, że terenów pod budownictwo jest po prostu mało. W obrębie miasta są tereny pagórkowate, bez dróg, bez uzbrojenia. Różnimy się w tym zakresie od takich miast jak choćby Krosno, Jasło czy Jarosław, gdzie uzbrojenie jest dużo tańsze. Mamy tam większą podaż – zaznacza właściciel GEO-TOM.

Brakuje również rąk do pracy.

Jeszcze rok temu budynek jednorodzinny w stanie surowym otwartym stawiało się za 35-50 tys. złotych. Dzisiaj trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu około 80 a nawet 90 tys. zł! Brakuje fachowców. Musimy otworzyć się na pracowników z Ukrainy czy Białorusi. To może przynieść pożądany efekt.

Nie jest również tajemnicą, że obecnie mamy do czynienia z drastycznym wzrostem cen niektórych podstawowych materiałów, jak choćby stal czy styropian.

Ważny jest także aspekt dotyczący planowania i zagospodarowania przestrzennego.

W planach przestrzennych za mało jest terenów pod budownictwo rodzinne. Sprawy nie ułatwiają również decyzje urbanistów. Zezwalanie na budowę jedynie trzykondygnacyjnych budynków automatycznie przekłada się na wyższą cenę mieszkania dla „Kowalskiego”. Gdyby deweloper mógł dołożyć dwa piętra, gdzie i tak i tak funkcjonuje winda, ceny mogłyby się znacząco obniżyć – mówi Paweł Tomasik.

Wpływ na rynek nieruchomości mają również niskie stopy procentowe. Zdaniem naszego rozmówcy, aktualnie pieniędzy „nie opłaca” się trzymać w banku. Wiele osób, które posiadają majątek, decyduje się na zakup nieruchomości.

Czy ceny spadną?

Nie. Te ceny już z nami zostaną. Powiem więcej. Należy przyzwyczaić się do myśli, że mieszkania i działki będą jeszcze droższe – nie owija w bawełnę Paweł Tomasik jeszcze raz zwracając uwagę przede wszystkim na wysokie koszty robocizny, drogie materiały, złe plany przestrzenne i specyfikę ukształtowania terenu.

Pamiętam jak 5 lat temu cena za nowe mieszkanie w stanie deweloperskim wynosiła 3,7 tys. zł za m2. Wtedy była to cena szokująca. Dwa lata temu, mieszkania w nowym bloku wyprzedały się średnio za 5,3 tys. zł za metr. Dzisiaj, jeśli ktoś posiada na sprzedaż wykończone mieszkanie w nowym bloku, to może wziąć nawet 8 tys. zł za m2.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ nasz felieton dotyczący cen mieszkań w Sanoku:

Sanok – podkarpacka Warszawa. Horrendalne ceny mieszkań!

zdjęcie poglądowe

25-06-2021

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Komentarze wyróżnione:
(zarejestrowanych czytelników)

Mieszkańcy Sanoka zami zgotowali sobie ten los2021-06-25 15:22:33
0 0
Inwestujemy od lat w hokej, areny, puste Zielone Rynki, Zamki, puste dworce kolejowy: stoi pusty wybudowany drugi dworzec dla kogo ???? a teraz most w krzaki za 65 milionów .... zamiast uzbrajać tereny pod budownictwo sprzedajemy je za bezcen - patrz SOSENKI czy CZOłGOWISKO ..... nie ma działek i mieszkań a szaleńczo inwestujemy 65 milionów na MOST W KRZAKI .... czemuś biedny boś głupi ... potwornie głupi i prowadzony przez głupców ?
Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy (0)
Pokaż więcej komentarzy (0)