POLAŃCZYK / SOLINA / PODKARPACIE. Mieszkaniec gminy Solina zaalarmował naszą redakcję, że po raz kolejny doszło do zanieczyszczenia Jeziora Solińskiego. Białoszara maź niewiadomego pochodzenia spływa ze wzgórza w zatoce wprost do wody.
Dorota Mękarska
– Korzystając z ładnej pogody wybrałem się wczoraj na spacer szlakiem z Polańczyka do Myczkowa. O tej porze roku niewiele osób tam chodzi, ale spotkałem kilku turystów – relacjonuje nasz Czytelnik.
Widok, który po drodze zobaczyli, musiał być dla nich bulwersujący, tak jak dla naszego rozmówcy, gdyż natknął się on na spływający z góry potok, według niego rozpuszczonego cementu, uchodzący wprost do jeziora. Strumień szarej mazi miał całkiem sporą szerokość.
Jezioro jest zbiornikiem wody pitnej
– W powietrzu unosił się zapach cementu, jakby ktoś wypłukał „gruszkę” do przewożenia betonu – opisuje nasz rozmówca. – To wszystko płynie do jeziora, a chciałbym przypomnieć, że jezioro jest również zbiornikiem wody pitnej. Ludzie powinni mieć świadomość, co dzieje się z wodą, z której korzystają. Nie wspomnę już o sprawie wizerunkowej, gdyż wszystko dzieje się przy szlaku, z którego korzystają turyści.
Skąd w lesie wziął się potok rozpuszczonego cementu? Czytelnik przypuszcza, że prawdopodobnie z budowy kanalizacji. Prace przy tej inwestycji aktualnie trwają w tym rejonie.
– Nowa kanalizacja ma odprowadzać ścieki z Polańczyka ze starej oczyszczalni do nowej, wybudowanej w Berezce – informuje mężczyzna i dodaje. – Nie wiem, do czego używany jest tam cement. Nie wchodziłem na plac budowy, ale z dołu zobaczyłem, że na palecie leży dużo worków.
Nic nie betonujemy
Nasz rozmówca zszedł na brzeg jeziora. Zauważył, że na dnie osadziła się szara warstwa.
– Nie wiadomo jak długo te prace jeszcze potrwają – martwi się Czytelnik. – Inwestor, którym jest gmina, i wykonawca muszą coś z tym zrobić. Gmina pewnie nawet nie wie, co tam się dzieje.
Zapytaliśmy wójta gminy Solina, czy wie, co może być przyczyną spływu do jeziora ścieków.
Okazuje się, że tak jak informował Czytelnik, w zatoce trwają prace przyłączenia kolektora sanitarnego do oczyszczalni w Berezce. Jest to końcowy etap tego niezwykle ważnego dla całej gminy zadania.
– W promieniu 500 metrów od tego miejsca nic nie betonujemy – wyjaśnia Adam Piątkowski. – Natomiast trwa płukanie rur.
Jak tłumaczy włodarz gminy Solina potrzeba przerzucenia ścieków z Polańczyka do nowej oczyszczalni w Berezce, wymusiła konieczność wybudowania kolektora sanitarnego. Jest to kolektor tłoczny ciśnieniowy. W sumie są to dwa kolektory, składające się z dwóch rurociągów każdy. Aby go wybudować trzeba było przewiercić się pod dnem jeziora. Wykonawca musiał wykonać 740 m przewiertu, którym następnie zostały puszczone rury. Po ich położeniu rurociąg należało przepłukać z urobku, który mógł dostać się do jego wnętrza w trakcie rurowania. Przepłukiwanie, wykonywane pod ciśnieniem, rozpoczęło się właśnie w ostatnich dniach.
To nie jest chemia
– To nie jest beton. Nie ma w tym żadnej chemii – tłumaczy wójt Piątkowski. – To resztki naturalnych skał, dlatego kolor jest taki szarobiały. Przez rurociąg idzie specjalna ciśnieniowa maszyna, która go płucze, a za nią puszczona jest kamera, która ogląda rury od wewnątrz. Wszystko robimy zgodnie z prawem i mamy na wszystko pozwolenia. Mieszkańcy nie mają żadnego powodu do niepokoju.
Mieszkańcy Polańczyka będą mieć natomiast za chwilę powody do zadowolenia.
– Dzięki tej inwestycji w Polańczyku nie będzie już odoru. Będziemy mieć tak świeże powietrze, że nawet perfumy nie będą potrzebne – żartuje wójt Piątkowski.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz